Wielki powrót reprezentantki Polski. „Miałam obawy”
Reprezentacja Polski siatkarek notuje kapitalny sezon w Lidze Narodów. Wygrała dziewięć z dziesięciu meczów, a jedyną ekipą, która znalazła na nią receptę jest Brazylia. To właśnie w starciu z tym rywalem sezon w kadrze otworzyła Martyna Czyrniańska, będąc drugą najskuteczniejszą siatkarką (12 zdobytych punktów).
Martyna Czyrniańska długo czekała na powrót
Czyrniańska była szykowana do gry podczas drugiego tygodnia Ligi Narodów w amerykańskim Arlington. Niestety jednak znów dała o sobie znać kontuzja mięśni brzucha. Niespełna 21-letnia siatkarka wróciła do kraju. Zapytaliśmy ją, z jakim nastawieniem przystępowała do meczu z Brazylią. W końcu Polka wróciła do gry nie grała w drużynie niemal rok.
– Na pewno miałam obawy. Zawsze po kontuzjach trzeba się odblokować. Nie czułam się w stu procentach komfortowo na boisku aczkolwiek każdy mecz trzeba traktować podobnie. Miałam co prawda pół roku przerwy, ale wiedziałam jednocześnie, że będąc skoncentrowaną, mogę wnieść dużo do zespołu. Trener Lavarini dał mi dużo czasu na rekonwalescencję i powrót do formy. Czułam się gotowa i czekałam tylko na sygnał, kiedy mogę wejść na boisko – powiedziała w rozmowie z „Wprost” Martyna Czyrniańska.
Martyna Czyrniańska z jasną zapowiedzią
Mecz z Brazylią pokazał, że Czyrniańska znów może być wartością dodaną dla drużyny. Z Dominikaną nie otrzymała sporo minut do gry, ale taka też jest strategia selekcjonera, by powoli wprowadzać zawodniczkę na nowo do gry.
– Odczuwam trochę brak ogrania, ale mogę powiedzieć, że czuję się gotowa do rywalizacji z najlepszymi na świecie. Nasza drużyna też jest na to gotowa, bo wszystkie siatkarki wspierają się nawzajem. Razem możemy przenosić góry. Wiem, że za mną stoi trzynaście dziewczyn, które pomogą mi, kiedy nadejdzie słabszy moment – skwitowała Czyrniańska.
W następnym meczu Polska zmierzy się z Tajlandią. Początek meczu w sobotę o godz. 11:00.